poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Rozdział 2/ Wukong


Rozdział 2
Pool Party


-No to kiedy to buzi?!
I w tym momencie strzeliłem face palma.
On mnie czasami rozwala.
Niby taki mistrz, nauki i tak dalej, a czasami zachowuje się jak pięcioletnie dziecko…
CO ONA MU W TWARZ POSŁAŁA?!
JA TEŻ CHCĘ TAK UMIEĆ!
Yi się skrzywił i rozmasował – zapewne – obolałą twarz.
-Yyyy! – zajęczał. – Teraz całuj, bo boli…
-Jak koniecznie chcesz żeby Cię ktoś pocałował to idź do… Wu.
Zamrugałem kilkakrotnie.
- Nie myl mnie z Dariusem…
- No to do Soraki…
A więc tak ona się nazywa…
Do mastera ktoś zadzwonił.
Kilka minut sobie gadał.
W końcu spojrzał się na nas, porzegnał się grzecznie i rozłączył.
- Jedziemy na Summoners Rift. Cieszycie się?
-Chwila… Mamy dwie osoby na topa, Ahri pójdzie na mida, a Soraka będzie supportowała... właśnie. Kogo? – zapytałem.
-Już ty się o to nie martw. – odparł Master.

~*~*~*~*~*~*~*~

Kilka dni później siedzę na dachu.
Oglądam głupie filmiki.
Jest wtorek, mam wolne, bez treningu, to co se będę jak se mogę?
Z mieszkania dobiegały jakieś hałasy i rozmowy.
Po pewnym czasie ujrzałem czarne kudły Ahri, która z pomocą Soraki nieudolnie próbowała wejść na dach.
- Wu! Idziemy na basen. Szykuj kąpielówki!
Soraka się najwidoczniej zachwiała i przewaliła, bo lisica runęła na dół.
Na nieszczęście mój ogon był blisko niej i dziewczyna chwyciła się go szukając ratunku.
Skończyło się na tym, że zleciałem z dachu razem z nią.
- Sory! – krzyknęła śmiejąc się Soraka.
- A miałem mieć wolne… - westchnąłem. – Nie idę na basen, nie chce mi się.
Dziewczyna przytuliła się do mnie, spojrzała słodkimi oczami szczeniaka i zaczęła mówić:
- Proszę, proszę, proszę, proooszę!
No i weź tu się nie zgódź, jak się na ciebie gapią takie słodkie oczka.
- No dobra… ale do wody nie wchodzę.
I wtedy stało się coś dziwnego…
Ona mnie pocałowała.
W policzek, ale jednak!
- Ha! Czyli jednak było to buzi! – krzyknął Mistrz.
Lisica wyglądała na równie zszokowaną swoim zachowaniem…

~*~*~*~*~*~*~*~

Nie mam pojęcia czemu ja się na to zgodziłem.
Aktualnie Ahri gada z rybą, a ja z jakąś niebieskowłosą dziewczyną, która jak się później okazało zwie się Jinx.
Rozmowa ciągnęła się przez jakiś czas, aż w końcu nieświadomie powiedziałem:
- Z przodu plecy, z tyłu plecy… Bóg stworzył Cię dla hecy?
Dziewczyna wybuchła niekontrolowanym śmiechem.
Coś czuję, że się zaprzyjaźnimy.
W pewnym momencie zobaczyłem Ahri, a po sekundzie byłem w wodzie.
Gdy się wynurzyłem spojrzałem na lisicę z mordem w oczach…
Jinx jednak szybko mnie pomściła i kruczowłosa wpadła do wody krzycząc jak opętana.
Po chwili Ahri poszła na dno.
Ja, postąpiłem bardzo bohatersko i ruszyłem jej na ratunek.
Gdy wyciągnąłem ją z wody była nieprzytomna.
Razem z Yi i Soraką ruszyliśmy do NASZEGO mieszkania.
Ja wróciłem na dach, podczas gdy Master próbował ją ocucić.
Jakiś czas później usłyszałem głos Soraki pytający o naszego AD Carry.
- Ee? To ja wam nie mówiłem? Varusa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wu - Jest Najlepszy.
Ahri - Spieprza.
Soraka - Leczy.
Yi - Plecie warkoczyki z brody.
Ja i Neko - Czekamy na komentarze :3