piątek, 1 sierpnia 2014

Rozdział 3 /Ahri

Rodz.3
Pov Ahri

-NIEEEEEEEE!!!- wydarła się Soraka.
W tym momencie Wu zawisnął w oknie na swoim ogonie i przemówił
-Varus nie jest taki zły, trzeba go tylko trochę poznać
-Nieee! Varus to najgorsze ścierwo. To kretyn i tyle.
-A poznałaś go chociaż?
-Aż za dobrze...- westchnęła
-Opowiedz im, bo oni nie wiedzą- powiedziałam
-Kiedyś lubiłam Varusa... aż pewnego dnia, gdy byłam z nim na bocie i przeciwna drużyna miała wygraną w garści, on podniósł mnie na duchu mówiąc, że wspólnie damy radę. Żadne z nas nie spodziewało się ganku jaki przygotowali dla nas przeciwnicy. Chcąc pomóc mojemu 'wspaniałemu' ADcarry użyłam ulta... On natomiast sflashował i zostawił mnie samą na pastwę Fiory i jej teamu. Ledwo udało mi się uciec z pomocą Ahri. Od tamtej pory nie mam zbyt dobrych stosunków z Varusem.
-Urzekła mnie twa historia smukła dziewico- odparł Yi
Soraka z lekkim uśmiechem spuściła głowę. Widziałam że łza spłynęła jej po policzku
-Nie martw się. Jak coś to przyjdziemy i ci pomożemy- i tu Wu okazał swoją dojrzałość obejmując Sorakę
-Niech Wu będzie na jungli…- zaproponowałam
-Master, nie dasz rady sam? Jesteś przecież taki męski...
-Wu. Idziesz na jungle.
-Allee...
-NIE MA 'ALE'.
-Zapchaj się tick takiem - wymruczał Wu

KOLEJNY DZIEŃ~~~~~~~~

Staliśmy na platformie, która ruszyła ku górze. Czułam adrenalinę bo dawno nie brałam w tym udziału. Varus spoglądał na Sorake błagalnym wzrokiem. Patrzyłam na Wukonga z przerażeniem w oczach. Człekokształtne stworzenie podeszło do mnie:
- Wszystko w porządku?
-Tak…- głos mi drżał ze strachu- Chcesz pull’a ?
- Dziewczyno! Nie oszukasz Małpiego Króla. Widzę wyraźnie, że jesteś przerażona! A odnośnie pull’a to się przyda – uśmiechnął się do mnie przyjaźnie
-Nie… naprawdę wszystko jest w porządku… tylko… boję się o Sorake… miej na nią oko… obiecaj mi.
- Wiesz... to dosyć poważna obietnica... ale mogę spróbować.
W oczach miałam łzy. Wukong złapał mnie za ręke i uśmiechną Się ciepło. W jego oczach ujrzałam … to 'coś'…(głód)  Przy moim boku pojawiła się kula i ujrzałam Summoners Rift

by Neko

Rozdział 3 /Wukong

Nagle z dołu dobiegł mnie krzyk Soraki.
Zawisłem zdziwiony na ogonie.
- Varus nie jest taki zły, trzeba go tylko trochę poznać
- Nieee! Varus to najgorsze ścierwo. To kretyn i tyle. - odpowiedziała mi... dziewczyna?
- A poznałaś go chociaż?
- Aż za dobrze...- westchnęła
- Opowiedz im, bo oni nie wiedzą - mruknęła Ahri.
- Kiedyś lubiłam Varusa... aż pewnego dnia, gdy byłam z nim na bocie i przeciwna drużyna miała wygraną w garści, on podniósł mnie na duchu mówiąc, że wspólnie damy radę. Żadne z nas nie spodziewało się ganku jaki przygotowali dla nas przeciwnicy. Chcąc pomóc mojemu 'wspaniałemu' ADcarry użyłam ulta... On natomiast sflashował i zostawił mnie samą na pastwę Fiory i jej teamu. Ledwo udało mi się uciec z pomocą Ahri. Od tamtej pory nie mam zbyt dobrych stosunków z Varusem.
- Urzekła mnie twa historia smukła dziewico- odparł Yi.
Ten to umie pocieszać.
Westchnąłem.

Soraka z lekkim uśmiechem spuściła głowę. Widziałam że łza spłynęła jej po policzku.

Usiadłem obok znajomej i przytuliłem ją lekko.
- Nie martw się. Jak coś to przyjdziemy i ci pomożemy - czuję się dojrzały. Nawet bardzo.
- Niech Wu będzie na jungli..- zaproponowała Ahri.
Zdziwiła mnie ta propozycja.
Nie tylko mnie...
- Po co? - zapytał mój nauczyciel.
- Master, nie dasz rady sam? Jesteś przecież taki męski... - prowokowała go lisica.
- Wu. Idziesz na jungle.
- Allee...
- NIE MA 'ALE'.
- Zapchaj się tick takiem - wymruczał Wu.

~*~*~*~*~*~*~*~

Staliśmy na platformie.
A może to była winda?
Nie wiem... wiem tylko, że będę najlepszy i, że Varus spoglądał na Sorakę jak pedofil na 6 letniego chłopca.
Poczułem na sobie czyjś wzrok i odwróciłem się by ujrzeć Ahri spoglądającą na mnie z przerażeniem.
Podszedłem do niej i zapytałem:
- Wszystko w porządku?
Nieopodal Master gładził swoją bródkę ze słowami 'Nie martw się wszystko będzie dobrze".
A to niby ja jestem nienormalny...
- Tak…- głos jej drżał... - Chcesz pull’a ?
- Dziewczyno! Nie oszukasz Małpiego Króla. Widzę wyraźnie, że jesteś przerażona! A odnośnie pull'a to się przyda - uśmiechnąłem się do niej przyjaźnie.
- Nie… naprawdę wszystko jest w porządku… tylko… boję się o Sorake… miej na nią oko… obiecaj mi.
- Wiesz... to dosyć poważna obietnica... ale mogę spróbować - widziałem błaganie w jej oczach, ale po moich słowach uspokoiła się lekko.
Ahri miała w oczach łzy.
Złapałem ją za rękę i uśmiechnąłem się ciepło (soł romantik)
Gra się rozpoczęła.
Wyszliśmy na Arenę.